SIEDZE...POCHŁONIĘTA MARZENIAMI,

A TAKŻE WSPOMINAJĄC KAŻDA SPĘDZONĄ CHWILE Z NIM...

SZCZENIĘCA MIŁOŚĆ ? CHYBA NIE..

W SUMIE JEST NIENAJGORZEJ, ALE MOGŁO BY BYĆ LEPIEJ..

NIE WIEM JUŻ NIC, DZWONIŁ WCZORAJ...

NIE ODEBRAŁAM, 5 POŁĄCZEŃ NIEODEBRANYCH..

SIEDZIAŁAM, PATRZAŁAM SIĘ W TELEFON JAK ZACHIPNOTYZOWANA..

NIE MIAŁAM ODWAGI ODEBRAĆ..NIE CHCIAŁAM..

W PEWNEJ CHWILI WZIĘŁAM GO DO RĘKI, PRZYKŁADAJĄC PALEC NA ZIELONĄ

UHHH..POŁĄCZENIE PRZERWANE, MOŻE DOBRZE?

SIEDZE I CZEKAM AŻ ZADZWONI PO RAZ KOLEJNY..

CHYBA SAMA JUŻ W TO WĄTPIE...

DZISIAJ WSTAŁAM...DOŚC POZNO, SPOGLĄDAM DOOKOŁA,

NIKOGO NIE MA, TELEWIZOR JEST WŁĄCZONY, ZASPANA

IDE DO TOALETY, BY PRZEMYĆ TWARZ...

WCHODZE DO KUCHNI ZE STRASZNYM 

BÓLEM GŁOWY...

COŚ CZUŁAM, ZE TEN DZIEŃ NIE ZALICZE DO UDANYCH...

A MOŻE JEDNAK MOJA INTUICJA MNIE ZMYLIŁA..

DZWONI TELEFON, IDE...

Z NADZIEJĄ ZE TO MOŻE ON ?

NIE...MATEUSZ...PYTA SIĘ CZY SIĘ ZOBACZYMY..

ODPOWIADAM ZE NIE..PROSI MNIE DALEJ, 

PRZERYWAM ROZMOWE POD PRETEKSTEM...

STOJE CHWILE WPATRZONA W OBCE POSTACIE STOJĄCE POD

OKNEM...

ZASTANAWIAJĄC SIĘ, CZY PODZIELAJĄ MOJE 

ZDANIE NA TEMAT ŻYCIA..