Hmm. Dzis piątek.
Jutro prawdopodobnie mam jechać do mojej wychowawczyni, z kotem.. We łbie chyba. Niech się odczepi. Konkurs 16 lutego, a do szkoły już 7, w poniedziałek. Chcę odpocząć i do poniedziałku nie widzieć tego Jej wścibskiego uśmieszku, wrrr.
Jak codziennie oglądam po nocach straszne filmy typu "Duchy, Duchy Zmarłych Lokatorów, Duchy w domu." Zaczyna mi sie to coraz bardziej podobać. Wyjadę kiedyś za granicę i będę świadkiem takich zdarzeń paranormalnych, chciałabym sama tego doświadczyć. Może i ja kiedyś będę nawiedzać ludzi w domu, w którym umrę? To moje marzenie. A wtedy.. w jednej chwili przeniosę się do kilku domów moich "przyjaciół", którzy będą jeszcze żyć. W końcu ja zginę z własnej winy, popełnię samobójstwo.
Spać mi się chce, wypiję jogurcik-Straciatellę i może wyjdę z domu na spacer z Lakitą.
Narazie!