Ha, fbl wreszcie zaczął mi działać. Jakoś nie chciało mi się nic dodawać, bo wątpię czy ktoś w ogóle moje wpisy czyta. W każdym razie, wczoraj poszłam z Aśką na rynek. I było piwo. I doszłyśmy później do wniosku, że kolor biały oznacza bezpłodność. 'Dwa tysiące plemników za dużo'. A dziś mi się nudziło bo Sadako nie chciało się dupy ruszyć i nie przyszła do szkoły. Ja oczywiście tego faktu nie przewidziałam - gdybym była mądrzejsza wzięłabym sobie coś do czytania. Na polskim totalny nieogar, na niemieckim nic, na wosie robiliśmy z Marcinem krzyżówkę. Trochę nam nie wyszło i jej nie oddaliśmy. Na angielskim też nic, oprócz tego, że zwątpiłam w ludzkość. Nie wiem jak można być takim niedojebanym debilem. Na matematyce był sprawdzian, ale zaczęłam wpieprzać mandarynki i to mnie bardzo wciągnęło. Ludzie zaczęli odstawiać fazy, było śmiesznie. Ah, warto dodać, że dziś było na lekcjach 13 osób. A normalnie są 32.
Poniedziałek:
-biologia - DNA
-chemia - yyy?
-niemiecki - ??
-polski - felieton
Czwartek:
-chemia - sprawdzian. z czego? nie wiem.
Piątek:
-wos - NATO i ONZ + kartkówka.
No i do tego egzaminy we wtorek, środę i czwartek. A w piątek zrobię coś żeby zostać w domu.
You know how hard it can be to keep believing in me
When everything and everyone becomes my enemy
And when there's nothing more you can do Im gona blame it on you.