Dość, że się w ogóle nie wysypiam to jeszcze koniec ferii.
Dupnie, dupnie, dupnie. Nic już nie będzie takie samo, jak przez te dwa tygodnie. No i co z tego, że nie tak znowu często wychodziło się z domu? To jest nieważne. Bo przynajmniej nie było tego stresu, ukończenia psychicznego i fizycznego. Nie było tak dużo znienawidzonych ludzi. Szkoła to zło, jak dla mnie. : <<<