?

Eh..czuje,że to wszystko nie ma sensu.Muszę zaprzestać prowadzenia bloga bo to do niczego nie prowadzi. Fajnie jeden dzień zaliczony 4 zawalone.Co do chuja ma być ? Chce,pragnę  schudnąć,ale nie mam motywacji. Widzę,że jestem gruba a mimo tego żre,cały czas,w kółko . Masakra jakaś. Marzę wkoncu schudnąć i żeby wszyscy mówili "łał udało jej się,dobra jest w tym",ale zamiast chudnąć tyje cały czas. Najpierw zaczynam z 56,wszystko fajnie 53 kg i BĘC kilkanaście dni żarcia 58 kg. Ja PIERDROLE. Chodzę ciągle zmęczona,nic innego nie robię tylko myśle o jedzeniu,na lekcjach nie mogę się skupić bo myśle o jedzeniu. Z rana mówię sobie"nie zawalę",mija wieczór KURWA 2654876852 zjedzonych kalori,mówię sobie "od jutra,od jutra napewno" i co kurwa ? i kolejny taki sam dzień. Chce żeby wróciła dawna ja,dawna ja jedząca po 200 kcal,płacząca po nocach bo kurwa obrasta tłuszczem,słysząca od chłopaka "kochanie chodź na pizze,patrz jak Ci kości wsytają z bioder,nie podoba mi się to", a ja kurwa to uwielbiam. Uwielbiam ten stan,gdy dotykając się mogę dotknąć wszystkich kostek. To wszystko musi się zmienić.NATYCHMIAST. taaaa kurwa "od jutra".Obiecuję,że jak będę ważyła 53 kg. to wrócę OBIECUJE. A wam życzę powodzenia <3