Ewenement roku mnie prześladuje.
Jeszcze tylko rok Wieczorek, tylko rok.
30stego lipca 2013 pakuje walizki gdzie pójdę? Nie wiem. Zobaczę.
Wyjdę, zapalę papierosa, zadzwonię, wsiądę w pociąg i pojadę.
Nie lubię obecnej sytuacji, wcale ale to wcale mi się nie podoba. Niby lepiej a jednak nie wszystkie książki są na swoim miejscu. Chyba ta z tytułem dom leży ciągle na podłodze, a ta z wielkim nadrukiem miłość już leży w śmietniku. Oby kiedyś znów trafiły na najwyższy regał-tam gdzie ich miejsce. Na razie niech leżą, potem podniosę.
Nie dość, że nie znoszę gotować, to jeszcze byłam zmuszona robić to z Killerem. Zasady którymi się kieruje: Nie ważne co robisz w kuchni, i tak wzg. Killera robisz to źle. Jestem ciekawa ile z was już przy napełnianiu garnka z wodą dostałoby niezły opierdol.
Jutro wizyta rodziny.. o boże to będzie MASAKRA. Ja tu zginę, autentycznie.
Całuję,
Ika.
p.s Buziaki dla mojego starego, 19-sto letniego pysiaka - Krzyśka <3 xD