20 MARCA 2011 r.
już mnie to wszystko irytuje i meega wkurza ;/
mam dość wszystkich na około.. ;/
nie wiem może powinnam uciec z domu i żyć sobie sama daleko od mojego codziennego otoczenia..,
ale sama bym sobie nie poradziła (w kwesti moralnej i finansowej)..
dlatego odpada ;]
przyjaciółki, okazały się nie odpowiednimi osobami do zwierzania się :) a każdy tego potrzebuje prędzej czy później.. ;]
nie wiem właściwie po co to pisze bo i tak tego nikt nie czyta ;) no ale, okey ..
moja siostra i moja mama równiez mnie irytuja meega bo nie mam w nich oparcia..
mają jakis problem i pretensje do mnie (a szczególnie siostra), że przechodzę trudny okres dojrzewania.. ;]
tzn;
-jestem hamska
-mam huśtawki nastojów
-myśle, że wszystko mi wolno i robie to co chce, nie zależnie (w nie których przypadkach) od konsekwencji .. ;]
-jestem egoistką i nie licze się z uczuciami i pragnieniami innych.. (blablabla).. ;)
oczywiście nie wszystko z powyższych rzeczy jest prawdą, tylko ona (moja siora;/) tak uważa...;]
mam ją juz gdzieś szczerze powiedziawszy i jej uwagi tym bardziej ;)))
mam oparcie w bracie, mniejsze lub większe, ale jest..
z tym, że on mieszka w Danii ;(
nie moge się z nim nawet skontaktować ;< ale jadę do niego na wakacje ^^ :D <3
bardzo się ciesze z tego powodu i meega go kocham .. tęsknie :(( (mój Pawełek <3)
bd dobrze, tak sobie mówie, ale wiadomo, że każdy problem wymaga czasu, żeby mógł się rozwiązać.. :|
niestety tak jest i nikt tego nie uniknie .. :(
życze Wam , żeby wasze problemy rozwiązywały się z krótszym biegiem czasu, tak bd lepiej nie tylko dla was, ale także dla waszego otoczenia ;)
Narazka