Dziwne. Nie mam pojęcia jakie zdjęcie dodać. O ile zawsze wybierałem zdjęcie i dobierałem do niego tekst, o tyle dziś nie mam nic ciekawego do dodania. Byc może w trakcie pisania tego tekstu opowiadajacego o dniu wczorajszym wymyśle coś chociaż obecnie jestem w fazie zasypiania na siedząco. Ale wątpie. Mam jeden super obrazek, i chodź dzisiejszy wpis jest siedemdziesiątym wpisem na tym blogu czyli po części jubileuszowym nie wydaje mi się żeby pasował. Może w następnym wpisie, którym wyrównam ilość wpisów na poprzednim blogu wykorzystam ten obrazek. Zastanawiam się nad "niespodzianką", lecz moje niespodzianki nigdy nie są fajne. Może będzie to coś szalonego, bo chyba szaleństwo najlepiej mi wychodzi... Czy ktoś normalny potrafi rozmawiać w języku Mortów? Chyba nieee.... Po wczorajszym totalnie przypadkowym spotkaniu Morta, Dziewczynki z Ringu i Oli w jednym, jestem zdania, że niektórzy powinni od dawna mieć zarezerwowane miejsce w domu wariatów i niekoniecznie jestem to ja... Przecież można iść do McDonalda z własną kawą, można być tak dobrym w mruczeniu żeby dubbingować koty, można oglądać całą noc wszystkie części Paranormal Activity i myśleć że to komedia, można bać się za to gościa z lasu który z rozpiętym rozporkiem pyta która godzina, można z uśmiechem na twarzy wbijać paznokcie między żebra, i jak napisałem wcześniej można rozmawiać w języku Mortów, którego chyba nikt nie zna. Takie małe szaleństwa. Dzięki PannoNo. Zastanawiam się tylko, do czego jeszcze zdolne są takie Łosie. Boje się przyszłej soboty i tego wypadu na koncert. To będzie całe Zoo. Sajgon po całości. Ale lubie lubie lubie i nic na to nie poradze. I tak dzień już przedwczorajszy zaliczony pozytywnie. Wczorajszy wsumie też. Za długo spałem. Ale też lubie.... Co do zdjęcia, specjalne pozdrowienia dla łosiaKa. Nie chce pisać więcej bo byś mnie udusiła. Wystarczy, że wiesz co myśle. Chyba. Ide spać. Dziś jakoś bez piosenki. Nie miałem czego słuchać. Możecie sami coś Sobie puścić... Od tak.