przyszedł przyjaciel i wciska we mnie te chrupki, teraz gra z moim bratem na PSP, ale musiałam mu obiecać, że zjem je dzisiaj, ale znając jego i tak zechce się przekonać na własne oczy, tak więc zabieram się do nich za chwilę. są dosyć kaloryczne, ale wieczorem pójdę na rower, na całkiem długą przejażdżkę i wszystko się unormuję. postaram się zjeść je do 16 i potem nic nie zjeść już. dnia nie zaliczę.
edit: wcisnęłam w siebie te chrupki, po śniadaniowym obżarstwie było 54,1 kg a po obiadowym obżarstwie ( z przymusu co prawda) waga pokazała 53,5 kg - KOCHAM SWOJĄ PRZEMIANĘ MATERII. Wczoraj wieczorem było 52,2 kg, czyli o 0,6 kg mniej niż w poniedziałek rano. WIECZOREM MUSZĘ IŚĆ KONIECZNIE NA ROWER, BO UMRĘ Z PRZEJEDZENIA.