ictu Jak widzisz ;) Chmury zatrzymały się z jednej strony masywu. A po drugiej z okien schroniska było widać nocą światła Karpacza. A ja miałem niezłego farta, że udało mi się zrobić to zdjęcie. Raz, że dopisała sceneria, a dwa, że to ostatnie przed padem baterii ;)
Dzień później popołudniem wszystko to w końcu przelało się przez grzbiet i chodziło się jakby ktoś zalał okulary śmietaną ;) Przynajmniej mieliśmy motywację, żeby pójść w drodze powrotnej szybkim tempem. Bo przed południem widoki były piękne.