W łopoczących na wietrze spódnicach
Jak hufiec barwnych sztandarów
Szły przez życie
Niosąc odwieczną mądrość
Mówią
Że to nam powierzono narodziny i grzebanie umarłych
Że to w naszych rękach dobro i zło tak samo
Że my początek i kres
Błękitnookie anioły
Zielonookie wiedźmy
Czarnookie demony
Wszystkie jednako
Dźwigały przywilej świętej płodności
Kołysząc w kolebce bioder wszystko czym Bóg obdarza
Jednako
Płakały duszą i ciałem
Gdy umierała miłość
Jednako
Znały słodycz uwielbienia
Gorycz uprzedzeń
Znajdowały siłę gdy jej już nie ma
Każda z nich uplotła inną historię
Każda na własną miarę
Gdy złożą się w jedno
W ostatnim dniu świata
Opowiedzą prawdę o życiu
Jestem jedną z was
Tkam