hm, no powiedzmy że takie pasujące do okazji dzisiejszej,
ubytek na lizaku rzecz jasna zjedzony, wszak od czego one są ?
odliczam do dnia w którym przyjdzie pan (pewnie w czapce) i położy ciężką paczkę na stole w kuchni. A w tej paczce będzie coś co będzie mi robiło najlepszą poranną kawę na świecie.
ferie <3 mężu!
marzę o dniu w którym pozwolisz mi narysować sobie na ręce zegarek, z chęcią zjesz mozarellę,
i powiesz że smutki najlepiej się topi w kawie z karmelem.
Doczekam się ?