To niiiiiic, że wyglądam jak debil.
To niiiiiic, że muszę kupić struny każdej gitarze, co wiąże się z kosztem około 600 zł.
To niiiiiic, że jestem chory.
To naprawdę nic, że schudłem, chociaż wpieprzam niebotyczne ilości jedzenia w macu, spożywam niezliczone ilości yakinoodles, wypijam kartonik maślaneczki dziennie (chociaż jej nie lubię), to naprawdę nic.
Zgubiłem w pokoju bilet na marsów. spoko.
ostatnio wzięło mnie na odkurzenie starych piosenek. odkurzyłem, pozmieniałem parę rzeczy, są lepsze.
W piątek próba. w sobotę próba. znowu zajebany weekend. przynajmniej mam jakąś pasję.
kochane anonimki na fs. proszę, miejcie szczyptę godności. kurwa.
chciałbym jeszcze wiele rzeczy napisać. napiszę jak wstanę, wracam do łóżka chorować.