Jaśnie oświecona Anna K. i człowiek renesansu, Maciej W.
Ja nie mam Wam dziś nic do powiedzenia, natomist Maciej i owszem. Wprowadzenie:
< sms od WNC > Wejdź proszę na sekundę na gadu, wysłałem Ci prezent.
< sms do WNC > Ale ja dopiero wracam do domu!
<sms od WNC > To jak będziesz :p
< sms do WNC > Og :* Albo nie, boję się.
< sms od WNC > Nie, spoko, nic groźnego :p
[tak, kurna, właśnie widzę]
i uwaga:
WNC 14:59:31
PIEŚŃ O MIROWSKIEJ
pod płotem stała dziewczyna z butelką
radość z tego miała wielką
popijała komandosa
w glanach i płaszczu do nosa
ja się jej bliżej przyjrzałem
w głąb duszy jej zajrzałem
wczesniej nie zaczaiłem
ale potem pojąłem
że to Mirowska hen pod sklepem stoi
mimo wielu na drodze wyboi
miała swój szczwany na twarzyszczu uśmieszek
pewnie niezły z niej rżezimieszek
podchodzę bliżej "ta, łyka mnie pokaż"
ona, że nie ruski zwłokarz
ja na to że pójdę po Pajaca
ona że mi proces w sądzie wytacza
Kwietnia się kurna też nie zlękła
wugle na ryju nie klękła
no to co? ja odchodzę
do budki z piwem zachodzę
"miła pani, dwa piwa proszę"
ona mi że złotówka i dwa groszę
kasę z kurtki wyciągam
spodnie na dupie podciągam
do morowej Mirowskiej się zbliżam
teraz już jej nie ubliżam
podaję jej jedną butelkę
na rymy strzelilismy batelkę
dwa litry wódki obaliliśmy
......
i się pożygaliśmy
KONIEC
Jako resume (czyt. REZIME) pragnęłabym napisać, że aj lof Wenz do bólu i ze smalcem. I to wcale nie jest żadna APOTOZOA.
(Ja: ej Bart a co to bylo w sobotę, co Ty gloryfikowałeś? pamiętasz?
Bart: a nie wiem. ale gloryfikacja to inaczej APOTOZOA
Ja: eeeeeeeeeeee?
Bart: no apotozoa, no nie znasz takiego słowa? Kaaaaaś...
Ja: chyba apoteoza. -.- )