Najskuteczniejszy poprawiacz humoru ostatnimi czasy. Codziennie oglądam zdjęcia z tej imprezy, czym ratuję się od wszechobecnych złych myśli o tym, co się stało. No i przy tym zdjęciu wymiękam. Że WNC jeszcze do niego pozuje i się uśmiecha... Dżizas.
Może przedstawię osoby na zdjęciu. Od lewej:
Anna "Moje Budy Są Na Dole" Gfiedźń - osoba niezwykle POKRĘCONA, śmieszą ją głupie wyrazy (GRZEBYK?), to, że jest pijana, można poznać po pijackim śmiechu. Ponadto robi zdjęcia pszczołom na stokach narciarskich. Kurna, dużo by pisać. Mój Schaboszczak i jush.
Maciej WNC - poeta, rymarz, wierszokleta. Prowadzi niezwykle zdrowy tryb życia, stroni od alkoholu. Jest niezłym ponurakiem, w mowie potocznej nie używa prozy, lecz rymuje. Na fristajlu. Podczas kackupy robienia włącza się u niego proces myślenia. "...nałogowy alkoholik, połowę swoich przygód przeżył w postaci delirycznych omamów".
Baula - fioletowa smerfetka, nie odróżnia pierogów od torta. Nie chciała pić wódki, ale za subtelną namową Pajaca ("Co kurwa nie pijesz? Pij, nie pierdol") zmieniła kategorycznie zdanie. Ponadto ma konto na allegro, co znacznie ułatwiło zdobycie PLEDU.
- WNC, co robisz?
- Rysuję sobie ranę.
Co tam jeszcze... Pan G. prawie złamał mi nos, demonstrując na mnie 'Chiński cios w nos'.
WNC po przebudzeniu wyszedł przewietrzyć się na ogródek i wrócił z takimi oto słowami na ustach:
- W słoiku jest prezerwatywa ze sztucznego zrobiona tworzywa.
- Bueeee hark hark hark blee khy khy parsk
- Weź ją do kibla
- A ona rzyga?
- Nie, śpi.
Ej w ogóle zajebiście mi się spało w 6 na jednym łóżku, zwłaszcza, że zamiast poduszki miałam pod głową coś szarego i umięśnionego. :P