Drobne, nic nie znaczące rzeczy, wydarzenia, słowa...
Dlaczego przywiązuję do nich aż tak wielką wagę, przecież są ważniejsze
rzeczy w życiu, znacznie poważniejsze, które rzutują na moja przyszłość.
Dlaczego o nich nie myślę, tylko zamykam się w swoim mikro świecie...
Pogrążam się w swoich fantazjach i pragniniach.
Obrazy pod zamkniętymi powiekami nijak mają się do nadchodzącej rzeczywistości,
są wręcz jej przeciwieństwem.
Gorycz niespelnienia jest ogromna
a bezsilny widok, gdy rzeczywistość jest inna niż bym choć raz chciał doprowadza mnie
powoli do obłędu
Wszystko co mogłem zrobić to zrobiłem. Reszta jest uzależniona od innych, a przeiceż nie
zmusze ich do miłości, nienawiści, tak samo jak nie sprawię by betonowy mur stal się żywopłotem
To wszystko z dnia na dzień staje się bardziej popierdolone.
Nie mogę jeszcze do końca jednego pojąć.
Dlaczego te małe rzeczy,chwile,słowa uzależione są od pragnień. i czemu mają przez to taką wladzę nade mną