Troszkę podkręcamy atmosfere ;) Ale jak myślicie? Lepiej szczęśliwe zakończenie czy nie?
Wyszli na dwór. Na dwrozu stał także chłopak, z którym kiedyś Sandra kręciła. No cóz, trudno - pomyślała sobie i prowadziła Mateusza gdzieś w ustronne miejsce. Spytała sie dlaczego tak zrobił. Odpowiedział :
- Jestem pijany, nie mogę gadać na te tematy.
I chciał pocałować Sandre.
- O nie. Tak się bawić nie będziemy. Albo mówisz, albo idę.
- Nie chce teraz o tym gadać.
- To spierdalaj. I poszła na parkiet.
Do końca imprezy bawiła się świetnie, szczególnie z Bartkiem. Na drugi dzień telefon :
- Przepraszam za wczoraj. Chciałem pogadać, ale nie byłem w stanie. Spotkamy się? - spytał zatroskanym głosem Mateusz.
- Nie wiem. Muszę to przemyśleć. Dam Ci znać. i rozlączyła się Sandra.
* Kocham go. Kurwa. Na prawdę go kocham*- myślała sobie Sandra idąc do przyjaciółki.
Weszła do domu przyjaciółki. Od razu powiedziała jej o zaistniałej sytuacji.
- Spotkaj się z nim. Daj mu ostatnią szanse. - powiedziała przyjaciółka.
- No dobrze. - powiedziała Sandra i złapała za telefon.
* O 18:00 bądź pod moim domem. *
Była już 16 dlatego Sandra poszła do domu, wykąpała sie , ubrała i pomalowała. Była 17:30. Telefon milczał. * Heh. pewnie nawet nie przyjedzie. * myślała sobie Sandra.
Dochodziła 18. Wyszła przed dom, a że miała tam ławeczke, usiadła i odpaliła papierosa.
18:05. Telefon cisza. Nikt nie podjeżdża. * Jeszcze 5 minut i ide do domu.* - myślała Sandra.
Dziesięć po. Sandra wstaje. Nagle dzwoni telefon. To Bartek.
- Mateusz miał wypadek. Jechał do Ciebie i uderzył w drzwo. - powiedział przestraszonym głosem.
- Nie rób sobie jaj! Po prostu nie chciał przyjechać i wymyślił to.
- Sandra! Kurwa! nie rozumiesz?! Spieszył się żeby przyjechać do Ciebie! Zaraz po Ciebie będę i pojedziemy do szpitala.
Sandra zbladła. Usiadła spowrotem na ławeczkę. Przyjechał Bartek .
- Wsiadaj szybko!
Lecz Sandra nie mogła wstać. Zrobiło jej się słabo. Nie mogła się ruszyć. Bartek pomógł jej wstać i wsadził ją do samochodu. Lecz długo nie jechali , ponieważ Sandra kazała mu się zatrzymać. Musiała wysiąść z samochodu. Nie mogła oddychać. Po chwili przeszło jej, wsiadła do samochodu i pojechali do szpitala. Wbiegła na izbę przyjęć, Bartek nie mógł jej dogonić. Pytała pielęgniarek w jakim stanie jest Mateusz i gdzie leży. Pielęgniarki pytały kim Sandra jest dla Mateusza.
* No własnie? Kim ja dla niego jestem? * Sandra sama zadawała sobie to pytanie.
Powiedziała, że jest jego dziewczyną. Pielęgniarki zaprowadziły ją do jego sali. Stała przed wejściem. Patrzyła na Mateusza. Leżał. Miał złamaną rekę i głowę w bandarzach.
* Pewnie wstrząs mózgu.* pomyślała.
Po cichu weszła do sali. Usiadła na krzesło. Zaczęła płakać.
W tym czasie Mateusz się obudził. Widział jak Sandra płacze.
- Co Ty tu robisz? - spytał zachrypniętym głosem.
- Bartek mnie przywiózł. Zresztą nie ważne! Jak się czujesz?
- Słabo. Nie pamiętam jak to się stało. Wiem tylko, że chciałem jak najszybciej być u Ciebie żeby Ci powiedzieć, że ...
i w tym momencie oczy Mateusza się zamknęły. Sandra szybko pobiegła po lekarza. Kazali jej wyjśc z sali. Usiadła na korytarzu i wpadła w przeraźliwy ryk.
Inni zdjęcia: 2025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24