To zdjęcie jest takie "och och,patrzcie jaki jestem fajny" <3
Dużo zmieniło się od ostatniego wpisu. Udało mi się zdać maturę,ba,nawet dostać na studia,tylko papiery trzeba teraz dostarczyć.
Przeżywam dziś 6 dzień odkąd jestem z Neko bez niej bo wyjechała na obóz. Jest to dość ciężkie. Kto by pomyślał,że taka mała Duszyczka odmieni tak moje życie. Jestem szczęśliwa tak jak dawno nie byłam,naprawdę dawno. Znów odżywam, mam po co wstać rano i wyjść z domu.
Zaczęłam pomagać w stajni i Kociak uczy mnie jeździć konno. Nie jest to łatwe ale da się nauczyć,wymaga to ode mnie wiele wysiłku i pracy a także pokonania bólu kręgosłupa. Uchodzę za dość zdolnego ucznia bo szybko się uczę, co jest u mnie chyba nowością albo po prostu pierwszy raz mi na czymś tak zależy a moje kochanie jest ze mnie dumne. Uwielbiam ją uszczęśliwiać i to ona mnie zaraziła miłością do koni.
Dziś, gdy okazało się że dostałyśmy się obydwie na kierunek na który chciałyśmy iść razem, byłam masakrycznie szczęśliwa. Ale coś popsuło mi trochę humor. Moja decyzja o zmianie planów dotyczących życia i przyszłości z moją dziewczyną wpłynęły na plany poprzednie. Jest mi cholernie przykro ale za bardzo mi zależy na tym, by mieszkać z Kotem. Czuję się też winna,może to przejdzie, może nie...martwię się o to, naprawdę martwię bo czuję i wiem że zawiodłam osoby które na mnie liczyły..
Na koniec dodam coś optymistycznego. Animatsuri za tydzień, będzie to czas dość trudnego spotkania ale mam nadzieję,że też przyniesie coś dobrego biorąc pod uwagę,że Neko wtedy specjalnie przyjeżdża na konwent. Nie mogę się doczekać.