Z Masanorim z Ant1nett i moim zespołem.
Uwielbiam tego człowieka.
Taki pocieszny.
Mój wzrok onieśmiela samego mnie, gdy widzę swoje odbicie w jej czerwieni,
Szkarłatny płaszcz zakrył cały brud na powierzchni stali chirurgicznej.
Ciepło podniecenia przenika moje rozluźnione mięśnie,
Które chcą być takim miłym przykładem dla tych sztywnych dłoni.
I strach powoli odchodzi do ciemnego nieba nad rozbitą głową.
Ostudzone wątpliwości aż do wypalonego cna,
Ukazujące nasze prawdziwe, wewnętrzne, człowiecze ja,
I odbitą w bieli kości, ukrytą zwierzęca twarz.
Jeszcze teraz czuję jej oddach na mojej szyji, który chciał tylko mnie,
A teraz to mgliste wspomnienie Twoich fioletowych, drobnych ust,
Które smakują jak namiastka tego, co żywiłem w przeszłości.
Tak wiele jednocześnie pragnę, a tak mało czasu,
Zanim blade piękno, zgnije w objęciach mijających dni.
Zderzenie dwóch temperatur, upragniony szok termiczny,
Nadejdzie, wypełniając pustkę w Twoim ciele.
Chora twórczość mojego chorego umysłu.
Spełniam to, co pragnąłem tak spełnić.
I czuję, że powoli staje się, może się mylę, lepszym człowiekiem.
Brawo, jestem z siebie dumny?
<3