uśmiech przez łzy.
Ostatnio taak.. to nie jest normalne, zdecydowanie nie. Za szybko przywiązuje się do ludzi, gdy tylko poczuję, że mogę komus zaufać, że między nami jest pozytywna energia- moja wyobraźnia zaczyna działać i pokazuje mi obrazki jak to teraz musi i będzie świetnie. I rzeczywiście chwile jest świetnie, wyobraźnia nie odpuszcza i zazwyczaj kończy sie to moim chwilowym załamaniem. Powtarzający się schemat, ale moja ufność nie potrafi się wycofac. Bo u mnie to serce rządzi nie rozum. Ah Ty rozumie kopnij wreszcie to serce w tyłek, ale tak mocno niech sie opamięta, moze jeszcze nie wszystko skończone. Tak więc aktualnie nie jest wesoło, wpłynęło na to kilka rzeczy, o których nie chciałam myśleć- przypomniały o sobie same...
Zbyt uczuciowe podejście do pewnych spraw. W znajomości zawsze angażuje się całą sobą, przecież nie oczekuje w zamian nie wiadomo czego... wystarczy, że druga strona będzie mnie traktowała jak noramlnego człowieka nie jak zabawke albo nie wiadomo co jeszcze. Niestety za każdym razem powtarzam sobie, że nie bedzie już takiej sytuacji, że nie pozwolę już nikomu sie skrzywdzić... teraz już tak nie powiem, szkoda czasu na oszukiwanie samej siebie. Chcesz się zabawić jasne nie ma sprawy tylko uprzedz mnie na samym początku że będzie to chwilowa i raczej śmieszna znajomość, też się chętnie zabawie bez wkladania w to emocji.
bo ja chyba boje sie samotności... uwielbiam przebywać z ludzmi.. cóż trochę w tym dramatyzmu.
to że zrobiłam w swoim życiu różne rzeczy, czasem dziwne i bezmyśle nie znaczy ze możesz mnie oceniać, wysłuchawszy opini na moj temat od innych ludzi, nie wiesz jaka jestem, bo niby skąd skoro wolisz słuchać opowieści innych...
wielki powrót? raczej wątpie, większość czasu spędzam nad książkami.. przeraża mnie cala ta sytuacja.