photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 LISTOPADA 2011

Rozdział 57 .

Odkąd dowiedział się, że go kocham stał się nie do zniesienia. Ciągle mi usługiwał, dawał mi cokowiel bym sobie nie zażyczała - nawet te najgłupsze rzeczy. "Tak, wiem... Wydawałoby się, że stał się chłopakiem idealnym." Może i by tak było, ale on wcale ze mną nie rozmawiał, wciąż odwracał wzrok, nie dotykał mnie.

- Derek... - szepnęłam któregoś wieczoru, który po raz kolejny spędzaliśmy u niego. - Tęsknię za Tobą.

- Ale przecież ja jestem cały czas z Tobą - powiedział lekko zdezorientowany.

- W ogóle ze mną nie rozmawiasz.

Chłopak westchnął głośno i wyszedł. Wzięłam głęboki oddech, miałam łzy w oczach. Usłyszawszy, że ktoś puka zacisnęłam wargi i mruknęłam ciche "proszę", a następnie podeszłam do okna.

- Sophie, możemy pogadać? - zapytała kobieta, matka Dereka.

-Ta, jasne... Wszystko mi jedno.

Jenn była bardzo podobna do Dereka pod względem zachowania, mimiki i gestów. Tak samo się uśmiechali, tak samo się na mnie denerwowali, gdy pakowałam się w kłopoty.

- Derek chce żebyś się tu wprowadziła...

Ze zdziwieniem aż otworzyłam usta.

- Ale po co? Niech Pani powie po co?! Powiedziałam mu, co do niego czuję, a on teraz unika rozmów ze mną, unika mojego dotyku jakbym była trędowata.

- Musisz zrozumieć, że on się boi...

- Czego, do diabła?! Nie ma już powodów do zazdrości, wie wszystko! I nie chcę tu zamieszkać, potrzebuję miłości i czułości. Potrzebuję starego Dereka, nie służącego.

 

 

Słyszałem ich rozmowę, czułem smutek Sophie, czułem, że ją tracę - znowu. Chciałem być tym "starym Derekiem", o którym mówiła, ale bałem się sobie zaufać po tym wszystkim. Gdybym znowu (prawie) ją zabił to... Sam nie wiem, co bym sobie zrobił. Nie nadawałem się na chłopaka dla tak delikatnej, tak spragnionej czułości dziewczyny - już nie.

- Odchodzę, Jenn. Zrozum to. - usłyszałem drżący z emocji głos Sophie, dłużej już nie była w stanie wstrzymać szlochu. - Kocham Go, ale nie chcę tak żyć.

Chwilę później dziewczyna wpadła na mnie, z wampirzą szybkością złapałem ją w pasie. Torba spadła na podłogę... Tak dawno nie miałem jej w ramionach, nie czułem jej ciała tak blisko. "Ah, jej zapach doprowadza mnie do szaleństwa!" Walczyła, ale tylko kilka sekund.

- Lubię mieć Cię w ramionach... - szepnąłem jej do ucha. - Też za Tobą tęskniłem maleńka.

Dziewczyna wzięła głęboki oddech, jakby chciała wciągnąć mój zapach.

- Zostań, proszę.

 

 

 


aut.

Nie mam weny na nic dłuższego...

Komentarze

wiolcia nie napisałaś nic, że kolejny rozdział jest ;//
ale jest OK ;*
06/12/2011 21:24:08
herewegoagainxd bo postanowiłam, że nie będę już dłużej tego robić .
Ty mnie nie informujesz o nowych notkach na swoim blogu, więc dlaczego ja mam to robić?
Wchodź, co jakiś czas to będziesz wiedzieć, czy jest nowy rozdział czy nie .
07/12/2011 17:59:38

loveandzia16 pisz dalej .! Jestes w tym dobra .


czekam na next ;)
pozdrawiam
05/12/2011 0:10:39
herewegoagainxd Ciekawie mnie jak wiele z Was przeczytało rozdział?
02/12/2011 17:14:57