ABRC Sacqville
Lato w pełni, to i konie od rana do nocy (a czasem i w nocy) siedzą sobie na pastwiskach. Jakoś tak się złożyło, że dzisiaj na jedno, dość spore, poszły tylko 3 konie. Czyli Sacqville, Khal Drogo oraz Merras. Był akurat ładny dzień, podczas którego postanowiliśmy dać wszystkim koniom luzy i odpuścić treningi. Praktycznie każdy znalazł sobie jakieś zajęcie. Jedynie Ewelina nie miała pomysłu co by porobić, a nie chciała siedzieć w tak ładny dzień w domu. Postanowiła więc iść na pastwisko tej trójki, jakoś wgramolić się na Khala i po prostu sobie na nim poleżeć. Jest w domu na tyle spokojny i nie płochliwy, że pewnie nic by się nie stało nawet gdyby zasnęła. Jednak gdy już dotarła do kopytnych poza podejściem zaciekawionego perszerona i jego syna przywitało ją sceptyczne nastawienie Sacqvilla. Nie wiem co jest między nimi nie tak, ale ten koń po postu jej nie trawi. I w sumie z wzajemnością. U koni siedziała aż do 17, bo wtedy zadzwoniła do niej Iza proponując jej i Kii pławienie w pobliskim jeziorku. Co najśmiejszniejsze: przez ten cały czas gniadosz trzymał się od nich z daleka, a gdy tylko Khal zbyt blisko podszedł kulił uszy a nawet zaczął odwracać się zadem.
Szalona parówka.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24