dwie kanapki, kawa z mlekiem, jabłko. przed chwilą wypiłam całkiem niezły rosół z torebki. podają, że to gówno ma 47 kalorii. nieźle, zrobiłam jego zapas. a za kilka chwil wypiję herbatę, o której zapomnałam rano.
i przysięgam, że nic dziś już nie tknę. nie spieprzę tego, nie spieprzę i chuj.
i to smutne, że moje notki zaczęły ograniczać się do informacji o moich posiłkach. to okropne