Myślę, że wakacje udały się na tyle, na ile mogły się udać. Końcówka była zdecydowanie najlepsza! Nie ma to jak z zabawy trafić na 18 nie znając solenizanta i większości gości przy czym i tak dobrze się bawić (epic "Jest moc chłopaki!"). Więcławice i maślana miejscowość, którą zbyt ciężko było przeliterować i taniec, na który ledwo dałam się namówić, chociaż niektórzy mogli się sparzyć :D Ostatecznie dostałam miano trudnej dziewczyny, na które chyba w pełni zasłużyłam. Ponadto mam już dość żywienia się w kfc albo w macu po godzinach zerowych. No chyba, że rozchodzi się o pizze po 1 w nocy to inaczej na to można popatrzeć :D Zdecydowanie dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że się uśmiechnęłam. Zostało jeszcze przeczytanie 49 książki i wszystko można uznać za dopełnione :p
No i jeszcze podobno mam plany na 13, czekam, czekam :D
"Bang Bang, shot you dead, shot my lover in the head,
Now my lover is dead, and I have no regrets"
http://www.youtube.com/watch?v=uZ9hB107AHs