Haha niedziela na Zarabiu!! To było to... Skuterkami jakoś szybko dotarliśmy znaleźliśmy idealne miejsce na nasze cudowne ręczniczki (i kocyk Mateusza ) i wskoczyliśmy do wody. Oficjalana wersja to taka, że woda była ciepła
Krótka kąpiel i czas na opalanie
Ooooo to był raj. Promienie słońca opalające nasze nagie ciała, lekki powiew wiatru... dobra rozmarzyłam się
A no i był jeszcze nasz mężczyzna z okularkami eh to było ciacho Ale chyba troszkę za młody
A i jeszcze nieszczęsne zgubione kluczyki Ptasia haha
Ale i tak suuuuper było musimy to powtórzyć!!!