Życie to ciągła walka - żeby coś osiągnąć nie możesz ię poddawać. Upadłem, ale wstałem dwa razy silniejszy i będzie tak za każdym razem. Tą bitwę, wygrałem, ale wojna się jeszcze nie skończyła... Mimo to coraz lepiej się dzieje, wszystko się układa w jednolitą całość, zaczynamy wszystko od nowa, od początku. Nowe życie, nowy, inny ja.
Jest pięknie !
Dziękuję Ci Boże, teraz już wszystko powinno być w jak najlepszym porządku.W końcu zacząłem doceniać nawet najmniejsze rzeczy, nie oglądam się za siebie, tylko idę przed siebie z uniesioną głową. Coś się skończyło, żeby coś mogło się zacząć...
Z niecierpliwością czekam do soboty ;*
3 dni...
72 godziny...
Jeszcze trochę...
*******************: