Ręce mi się trzęsą, w głowie mi się kręci i mam ochotę rozpierolić wszystko dookoła.
Edit.
Powiedziałam Ci: nie zaczynaj, jeżeli nie jesteś pewien tego, czego chcesz. Powiedziałeś, ze jesteś. I ze chcesz. Z Mojej strony było to samo.
Ale.. ale w pewnym momencie, nic nie mówiąc, odwróciłeś się. I... nawet nie potrafię tego wyrazić słowami. Nawet nie wiesz, jak bardzo się zawiodłam. Odczuwam pustkę, której nie potrafię wyrazić słowami.
Mam ochotę wstać i krzyczeć a jednocześnie schować się gdzieś głęboko i płakać.
Co z tym zrobisz, to Twoja sprawa... Ja nie uznaję takiego zachowania jak Twoje,
i...
Nie potrafiłabym być szczęśliwa, wiedząc, ze sprawiam ból innej osobie.