24 luty, 2018 rok.
Południe.
Ah, Grey's Anatomy. Białe zdjęcie, nie pasujące kompletnie do mojego bloga, ale nie mogłam się powstrzymać. Niby głupi serial, a nie raz na nim płakałam, lub zastanawiałam się nad wieloma rzeczami. Teraz tylko Grey's Anatomy. Chirurdzy. Dzień w dzień.
Wczoraj, od rana nie mogłam przestać płakać. Nie, że szlochałam wniebogłosy, tylko nie mogłam przerwać strumieni łez spływających po moich policzkach. Po prostu nie mogłam nad tym zapanować.
Przyjechała przyjaciółka. Akurat siedziałam, paląc papierosa, łzy mi się ciągnęły aż do koca. Prosiłam ją, by mi powiedziała co zrobić, by zapomnieć. Co zrobić, by te uczucia nie były tak mocne. By nie mieć nadziei. Nie wiedziała. I ja też tego nie wiem, może po czasie się dowiem.
Chce, bym z nią dzisiaj jechała do babci. A ja nie mam ochoty nawet oddychać, a co dopiero gdzieś wychodzić. Ale jest postęp - nie płaczę. Mimo tego, że moje oczy tego nie pokazują, bo są spuchnięte jak piłeczki do ping-ponga, to nie płaczę. Może nie mam czym.
Poszłam spać w nocy, po około 60 godzinach bezsenności. Zaczęłam widzieć rzeczy które nie istnieją, więc stwierdziłam, iż pora w końcu iść. Nic mi się nie śniło, obudziłam się, nic mi się nie przytrafiło. Żadnej wiadomości, żadnego przywitania na dzień dobry. Muszę się do tego przyzwyczaić.
Muszę na nowo przyzwyczaić się do samotności, bo źle zrobiłam, pokazując swoje emocje. Mogłam kłamać. Mogłam kłamać dzień w dzień, że nic nie czuję. Może kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą?
Mam swoje pokazywanie emocji. Mam swoje nadzieje, związane z osobą która nawet nie mieszka w moim mieście.
Teraz nie ma nic. Nie ma nawet mnie.
Ah, naiwna Klaudia. Naiwna.
25 LUTEGO 2018
24 LUTEGO 2018
23 LUTEGO 2018
23 LUTEGO 2018
22 LUTEGO 2018
22 LUTEGO 2018
17 LUTEGO 2018
photoblog
12 MAJA 2016