photoblog.pl
Załóż konto

17 luty, 2018 rok.

 

 

Północ. 

Mam problem z bezsennością, od wielu lat. Próbowałam z nią walczyć, nie da się, to postanowiłam się do niej przyzwyczaić. Nie śpiąc dnie i noce, nie rozróżniając dni. Nie czując już zmęczenia, nie czując już nic. Tak samo było z samotnością.

 

No właśnie, było.

 

Teraz? Teraz planuję przeprowadzkę, do mieszkania w którym oprócz mnie, będą mieszkać dwie osoby.

Ryzyko, że coś nie wyjdzie - ogromne.

Satysfakcja z opuszczenia domu - nie do opisania.

 

Wciąż mam pewne obawy co do wielu spraw. Mam pewne problemy, których nie mogę się pozbyć, tylko muszę z nimi żyć. Jednak - jest inaczej. Nauczyłam się funkcjonować, rozmawiać. Nauczyłam się po prostu być pośród innych ludzi. 

Kiedyś, nawet całkiem niedawno, byłam przekonana, że do końca życia będę sama. Byłam przekonana, że to ja będę tą, która nigdy z nikim nie wychodzi, ani nie chodzi na randki. (co do randek - nic się nie zmieniło.) Planowałam swoją przyszłość jako scenę z amerykańskiego serialu, gdzie stara panna z kotami ogląda telewizję, i robi na drutach. Zaczynałam się przyzwyczajać do tej myśli, że tak właśnie będzie wyglądało moje życie, gdy inni będą podróżować, brać ślub, rodzić dzieci. 

 

Jednak przychodzi w pewnym momencie taka chwila, taka sytuacja, taka osoba, która wszystko zmienia. Zmienia cały nasz pogląd na świat, zmienia naszą codzienność. Zaczyna ingerować w nasze życie, tak, że wszystko inne nie ma znaczenia. Zaczynamy czuć emocje, których się pozbyliśmy. Zaczynamy kochać, bać się, denerwować. 

 

Czy warto?

Myślę, że to co zmienia nas na lepsze, budzi w nas człowieczeństwo, i chęć do życia, jest warte wszystkiego.

Ta osoba jest warta wszystkiego.

 

 

 

Dodane 17 LUTEGO 2018
76
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika halfxdead.