Boże, jak tam było pięknie..
Okej, wracamy do rzeczywistości.
Jest parę rzeczy, które muszę jeszcze dzisiaj zrobić, na przykład napisać pracę na temat: "Jeśli nie jesteś odważny, uważaj, że jesteś - nikt nie zauważy różnicy". Bujam się z tym już od grudnia, bo babka nam to zadała przed świętami, ale mój stosunek do tematu się nie zmienił - myślę, że jest beznadziejny.
Byłam dzisiaj z Agatą i z Oliwią na podboju lumpeksów. Było mega :D kupiłam sobie sweter i bluzkę, łącznie za 18 złotych. Moja mama nie mogła w to uwierzyć. Potem poszłam z tatą do empiku po prezent dla mamy - ma dzisiaj imieniny. I jest ciasto w domu, nawet niejedno z tej okazji. Mniaaaam :)
Odwiedziłyśmy jeszcze dzisiaj z Agatą bibliotekę na Dworcowej - jest przepiękna :) Ach, powoli zaczynamy znajdywać swoje miejsce na świecie.
Patrzę sobie jeszcze na książki medyczne w necie. Dużo tego i jest i masakrycznie drogie. A chciałabym sobie trochę o chirurgii poczytać :D Wiem, wieeeem, marzenia marzeniami. Ale zobaczycie, ja będę lekarzem i będę mieszkać w Afryce!
Dobra, już za bardzo bujam w obłokach.
Do roboty! ;)