6. Bisz .

Bisz. 

Ty to diament, straciłem wiarę, Ty to nadzieja na zmianę.

Ta pustka w moim wnętrzu Cię połknie, pojawiłaś się tak późno, okropnie późno..

Tylko rozpieprzyć umiem wszystko. Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle.

Chuj w mój ból, niech skona,bo zatrzymałem czas i moją twarz w Twoich dłoniach.

Życie to książka, chcę z niej skreślić wrogów na to najlepszy sposób mam - zaczarowany ołów.

Z dnia na dzień tu, życie gna stojąc w miejscu rany się goją na łokciach i babrzą w sercu.

Się żyje, nie tracę pulsu, w ciężkich sytuacjach biorę dwie flachy na klatę - defibrylacja .

Rano nie chce wstać się znów, ale trzeba to zrobić, robić jak przykazał Bóg, trzeba pchać ten syf 

Sekundy sypią się jak piach, a kondukty idą .Pośród nich Ty i ja, ja i Ty, podróżni, których nic nie różni.

I przemyśle je raz jeszcze zanim zniszczę w sobie resztę wiary,którą mieć chcę, bo jestem za słaby.

Twoje oczy są zimne, tylko to jest rzeczywiste. Dla mnie twoje oczy są martwe.

Rap, gdzie jest rap?! Rap miał mówić prawdę.. A stał się tylko gwałcicielem szesnastek.

Tyle rzeczy spierdoliłem, uwierz wstyd mi dziś.. Ale wiem, że nie zamkniesz ramion i będziesz tutaj zawsze ty, mój prywatny anioł.

Boże widzisz to i nie grzmisz, daj znak. Jeśli jestem marionetką w twoich rękach, przestań chlać!

Zbyt często, gdy umiera w nas dziecko, umiera w nas większość z nas.

Odrzucenie boli, depresja przy braku zrozumienia zmienia człowiekowi życie w gówno, byłem przy niej wtedy - oby nie na próżno.

Po prostu Twój czas na miłość to narazie czas przyszły.

 Dla uczciwych tutaj droga jest gorzka i ciężka, lecz gdy osiągasz coś z trudem duma jest słodsza niż zemsta.

Wypuszczam moje myśli w błękit, Niech toczą kręgi Wśród bliskich krewnych poczują wolność w piersi.