Walnięta Ola w autobusie .
Aucz.
Komuś się zachorowało.
Mam nadzieję, że szybko przejdzie mi to samopoczucie.
W końcu wspaniała szkoła wzywa.
A w czwartek muszę być, bo inaczej nici z obiadku u Babci S.
A ja taaaak chcę marchewkę <3
Ciut zawalona nocka, aczkolwiek.. <3
Było warto, mimo, że gardło ciut wysiadło.
Chciałabym tak dzień w dzień..
Noc w noc.
Bez ustanku <3
Chyba zacznę się truć jakimiś lekami nasennymi.
Nie widzę innego wyjścia.
A póki co chcę przeżyć do konca tygodnia śpiąc więcej niż 4 h.
Om nom nom.
Czuję się jak debilek, chodząc tak po domu bez sensu.
Ale trzeba korzystać z choroby i trochę poleniuchować.
Aczkolwiek nie widzę tego. Bo w domu już krzyczą, żebym sprzątała.
A w szkole sprawdzianów bynajmniej nie ubywa.
"Chodź. Na herbatę. Na kawę. Na papierosa. Na film. Na łóżko. Na ciastko.
Na kanapkę. Na kakao. Na czekoladę. Na pocałunek. Na przytulanie. Na mnie. Na seks.
Na ciało. Na muzykę. Na deszcz. Na spacer. Na śnieg. Na rower. Na zdjęcia.
Na chwilę. Na minutę. Na godzinę. Na zawsze." !