przyjechała straż pożarna. zgasili nam wężem ognisko. pojechali. rozpaliliśmy znowu.
przyjechali pałkarze. kazali zgasic. zgasilismy. pojechali. rozpaliliśmy znow.
karetki nie było.
a szkoda.
było dobrze.
nawet bardzo dobrze.
i lubie nasze nocne spacery do lasu.
było duzo gwaizdek.
granie na gitarze. śpiewanie. gitara w dwóch czesciach spalona w ognisku.
tańczący Paweł. i śpiewający. Sto lat dla brata Piela i Mariolki.
oby wiecej takich ognisk.
kocham Cie skarbie mój. :*