Za każdym przestąpieniem progu tamtego pokoju
czułam inny zapach śmierci.
Nie ulatniał się do innych części domu,
był tylko tam i ...nadal jest.
To nie woń rozkładu pochówek odbył się bardzo szybko,
receptory odbierają przerażającą wizję cierpienia
i tą przeraźliwą pustkę w oczach, zagubienie nieszczęśnika.
Nie da się opisać wyglądu nadchodzącej śmierci,
poznaje się ją jedynie nieopisanymi odczuciami,
których kulminacja jest nie do pokonania, jak do niedawna "lotto"
Użytkownik grzecznoscmoze
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.