Moi mili...
Ogłaszam, że dziś jest dzień, w którym w końcu nie zjadałam NIC słodkiego :DD
Ponadto przed szkołą wyszłam pobiegać. I było naprawdę fajnie. I było mi dobrze, dopóki nie dowiedziałam się, że moja najlepsza przyjaciółka wylatuje do Anglii w niedzielę. I płaczę, i jest mi smutno.
Przed szkołą: bułka z sałatą, ogórkiem i rzodkiewką, kawa
W szkole: taka sama buła, pół pomarańczy, kawa
Po szkole: jedna bułka z makiem, a druga z serem
W domu: surówka z ogórka zwykłego i konserwowego, rzodkiewki, papryki i trochę frytekKolacja: Kawa
Biorąc pod uwagę moje możliwości wpierdalania wszystkiego to całkiem niezły bilans. I jestem nawet zadowolona.
Poza tym w niedzielę się zważę. Zobaczymy, czy ubyło mi chociaż ciut.
A póki co idę dalej płakać.
Marzec
Bieganie
16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Bez słodyczy
16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31