alkoholowy tydzień.
jestem v.i.p. w autobusach nocnych.
i to linii wszelakich.!
od sępolna, po gaj.
moja wątroba przestała się do mnie odzywać.
trochę mi jej szkoda.
ale twardym trzeba być.!
nie miętkim..
dotarło do mnie dzisiaj,
że wszelkie wydarzenia czy sytuacje,
komentuję już w sposób dwojaki:
ale żenada..
&
bomba.!
to trochę niepokojące, jakby się nad tym głębiej zastanowić.
idę odkurzyć moją podłogę pełną jednorożców.
fak, a i tak wiem że tego nie zrobię.
...
no to alkodzień numer trzy: ruskie miejscówki.!
<3.
wik.
p.s. i am maybe dumb, but i am not stupid. remember.