BARCEL.ONA ?
Jadę tam z doborową ekipą, ale czuję, że jestem sam
Chyba znowu dotykam dna i ciągle czekam na jebany hajs
I chyba tracę nad tym kontrolę, bo jak patrzę wstecz to nienawidzę kobiet
Nienawidzę ziomek, biorę butelkę, odkręcam korek
I chyba się naćpam, nałożę dres, włączę muzykę i pojadę samochodem
Obce stereo i patrzę jak tańczysz i myślę, że chyba coś jest nie tak
Dziś jestem sam tu, nie ma tu ziomków, koksu, szmul
Łącze dwa duże łóżka w sypialni, ląduje w nich i jestem sam
Moja ekipa jest gdzieś na dole, wiruje mi w głowie, staję na stole
Podkładasz mi nogę i spadam w dół
good night