Koniec. Koniec... Ale będę tęsknic serio
Zalewa mnie krew.
Nie wiem co i kto i kiedy jeszcze dojebie tu mnie w glebę?
Z buta do korpo tu brnę w gniewie,
ubrany, jak na jebaną rewię, nie wierzę.
I cały świt tutaj siedzę,
diabeł złego nie bierze.
Nie czeka nikt na mnie w Niebie,no gdzie ?
Idę, bo przed siebie, no gdzie? Nie wiem.
Sens ma tylko, że tchnienie na dźwięk zmienię.
Z marzeniami wracam...
Wiem, że... wiem, że... nie powtórzę tego więcej
To samo miejsce i ten sam czas.
Ale to mam wszystko przed oczami i uśmiecham się, gdy to widzę.