czuję narastającą złość. wczoraj też ją czułam, bałam się jej. miałam dziś rację - jestem zepsuta.
nie, nie wiem. teraz mnie łapie ten smutek. takie poczucie nicości, że nic do mnie nie należy. chce mi się płakać, po raz kolejny. szkoda, że nic to nie da. kurwa, gosia !
o, chyba znowu mi lepiej. nie, ja nie jestem normalna.
mam 'zmierzch' i mimo że mi się nie podoba to dziękuję, sandra ;3
to się nazywa przereklamować książkę. albo ewentualnie ja jestem za wybredna. ale przeczytam ją, może tylko początek jest taki płytki.
'cóż właściwie znaczy cierpieć dla mężczyzny ? zupełnie nic. jedynie życie staje się podobne do piekła. ani wielkie, ani szlachetne. ot - zwykła marność.'
właśnie gosiu, co to znaczy ?