I już po wycieczce. Przydało mi się. A przed wycieczką, w piątkowy wieczór dostałam sms-a na którego tyle czekałam. Aż mnie to zaskoczyło, bo tyle czekałam i kiedy już straciłam nadzieję, dostałam go. A po nim wsiadłam w auto i pojechałam. Powiedziałam mu nawet, że jest okropny, bo przez niego tracę wszelki zdrowy rozsądek, którego mam aż za dużo czasem. Będąc w tych miejscach dużo myslałam o tym co było. Doszłam wtedy do wniosku, że jestem dla niego odskocznią tylko wtedy gdy jest pod wpływem. Dzisiaj byłam u jego taty, spotkałam jego. Nie wiem czy pogoda tak na mnie działa, ale wpadłam w jakąś chandrę. Poszłam popływać potem. Kiedy pływam opuszcza mnie cały stres, mogę wziąć głęboki oddech i oderwać myśli od tego co jest. Tak samo mam zresztą podczas biegania. Wracam do domu, sprawdzam telefon, dostałam sms-a od niego. Z powodu mego podłego nastroju nie kontrolowałam tego co piszę i oczywiście napisałam mu, że na trzeźwo i tak nie zrobiły tych wszystkich wczesniejszych rzeczy. Trochę się zdenerwował i powiedział, że nie mam racji. W tym przypadku tak bardzo chciałabym jej nie mieć...
"Open up your eyes, then you'll realize, here I stand with my everlasting love..."
Użytkownik goodluck27
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.