aaa! nowy rok powitany chorobą, dzień po sylwestrze mnie choróbsko zaatakowało. :<
spoko!
właśnie się od kochuje....i nastawiam złamane serduszko na NOWĄ PIĘKNĄ MIŁOŚĆ.
poznałam B. na sylwku...myślę,że między nami coś `zaiskrzyło`. kurde,bardzo bym chciala! :)
i chyba właśnie wtedy jak go zobaczyłam...AMOREK STRZELIŁ MNE W SERDUSIO. haha.
tia tia , śmieszne c'nie.
ale...gdy o nim myśle caaaały czas się uśmiecham! i wtedy nawet mój były jest mi już obojętny.
z resztą...on sobie już układa życie z jakąś maniurką. chuj. niech sobie układa.
mnie też nie jest źle ! boo nie było najgorzej..ale jednak te chwile wracają...
tiaa...ale teraz staram sie o tym jedank nie myśleć !
pierwsze postanowienie na 2012 rok :
ciesz się tym co masz ! przeszłość zostaw daaaleko w tyle, żyj teraźniejszością !
tego się właśnie bedę trzymać !
i wiem...że chce być z nim nim nim nim nimmmmmmm. kurwa. :c zajawiłam się.
mam jedynie nadzieje,że to będzie koleś godny zaufania...że będzie mnie rozumiał,opiekował się mną, kochał mnie.
chce tylko tego.
nie wiem o nic prawie nic ale myśle,że z czasem się zapoznamy..bo kurwa...chyba sie zakochałam.
ale czuje,że on jest tym kogo potrzebuje ! <3