no i mamy 2012.
; o jej sylwetkaaa. <3
siema! sylwester jak najbardziej udany pomimo,że D. za duzo wypil...ja tulilam sie do K.
to ogolnie na spontanie! piwnica zawsze spoko!
najlepsze fragmenty,ktore pamietam;
bieganie i szukanie godzinne dzialki ziomeczka z Plaszowa XD w miedzy czasie piosenki Wislackie.
znelezienie ziomeczka...pojscie na gorke, skaladanie sobie zyczen w najebanym stanie
moje epickie wdrapywanie sie po siatkach domkow... O.o nie wiem zupelnie o co mi chodzilo. XD
spiewanie-darcie w sumie ryji na caly Plaszow Stary!
odpalanie rakiet, fajerwerkow, balanga w plenerze. <3
bieganie , czillowanie po Plaszowie. No i wreszcie epickie wolanie D. mnie XD
wyjebka totalna i wkurwienie D. bunt pod rurami cieplowniczymi,upadk z rur.
Niewyjscie D. z pod rur, marzniecie i fochowanie dupy przez jakies 5 min.
Next zaczepka najebanego
''psiarza''[ raczej to byl psiarz.] i butowanie go oraz nakurwianie przez K. i reszte. Oo
wybeganie D. na ulice, gdzie samochody jezdzily. Malo ale jednak to zawsze ta obwa,ze cos go pierdolnie. XD
Wyrzucanie jego cennych Lacoste'ów WPIZDU! i to tak totalnie. XD
Psy jadą,a ten wyrzuca swoje buty. XD no szał kurwa szał. XD
aha...wyrzucanie butów i pokazywanie fakersów do szczekaczki zawsze spoko!
a pozniej to juz epicko...wszyscy zakurwieni,oblolali,brudni,zmeczenie gnietlismy sie w piwnicy.
Pozdrawiam kimanie na dwóch niewygodnych krzesłach.
najlepszy sylwester ever! i co najlepsze spalam moze jakies 20 min na tych krzeslach i dobrze mi jest yo!