Tu definitywny poczatek jesieni. Wczoraj wizyta na mojej ulubionej dzielnicy atystow i wszelkiej masci frikow- Kalio.Maly ''pubing'' z Ranjitem i Anni.Wloczenie sie po okolicy w deszczu.Klimatycznie, nostalgicznie.
Zastanawiam sie dlaczego to pisze.Mysle ze nawet ten blog bedzie dla mnie niezla wspomnieniowa podroza..