wróciłem po stu latach nieobecności.
Pierwsza ważna rzecz: byłem w mediamarkcie i znalazłem płytę, na której okładce byli geje. I tylko dlatego sprawdziłem tego wykonawce. Okazuje się, że muzyka całkiem w porządku. Na końcu notki dam link, co byście przesłuchali.
Ostatni raz piszę na temat swojego smętnego życia jako TS (transseksualisty):
nie chce mi sie was zanudzać perypetiami człowieka mnie- TS, bo chyba nikogo to nie ciekawi. Więc stwierdziłem, że ograniczę się od mówienia tego. Ograniczę, ale nie przestanę :D
Moja mama ze mną gadała, stwierdziwszy iż jestem zagubioną dziewczyną. I powiedziała, że zapisze mnie do psychologa. Krok w dobrym kierunku. Co chciałbym teraz powiedzieć, jako zwieńczenie mojego życia jako TS w domu? "zmienię sobie płeć, bo mam taką potrzebę". Koniec. Fajnie jak ktoś popiera, fajnie jak wspiera, a jak nie popiera i nie wspiera to trudno. Zamykam temat chyba że się w końcu coś stanie naprawdę w tym kierunku, ale będę pisał w skrócie.
no cóż, zero przemyśleń. BO się nie wkleiło.
Chciałbym wspomnieć, że mam wspaniałego i chyba w miarę cierpliwego przyjaciela. Kocham Cię, Jakubie, i mam ochotę stanąc na dachu i krzyknąć "kocham jedynego na świecie Jakuba Wiktora Biedroń- Muszytowskiego!"