karolina i diduś spacerują sobie po burzy, mega gradzie i innych wyładowaniach atmosferycznych ;p
z racji iż wymyśliłam sobie że jeśli już, to bede pisać tu tylko o wielkich czynach mojego mężczyzny
to otóż pisze. w zeszłym tygodniu miały miejsce wydarzenia strasznie stręsujące dla mojej osoby.
wiadomo karolina panikara piszczała i jęczała już cały tydzień przed.
nadszedł ten wielki dzień mojego debiutu w pordzie.
i czekam i czekam czekam. trzęse się jak galareta i nagle kto mi się objawia?
mój Diiiiiiiiiiiiiiduuuuuuuuuuuuuuuuu :*
postanowił mi zrobić surprise i wesprzeć swoją panikującą dziewczyne.
całe 45 km motania nogami na rowerze żeby być przy mnie i uspokoić.
jak już mówiłam jesteś taki mój słonik na szczęście.
pytałeś co masz jeszcze zrobić? bo piosenke napisałeś, zaśpiewałeś.
wiersze były, randki, spacery, dzikie wypady i niespodzianki multimedialne [informatyk] itp itd.
bo duużo się tego nazbierało przez te ponad 2 lata.
a ja ci odpowiadam nic!
tylko mnie kochaj i bądź już na zawsze :*