By odkryć jak walczyć z innym trzeba odkryć jak walczyć ze sobą.
Trzeba zawiązać bandaże, wyjść na ring.
Wyobrazić siebie w drugim narożniku, odnaleźć swoje słabości by wiedzieć gdzie zmierzy pierwszy cios. Gorzej, kiedy sami ze sobą przegrywamy, nie mamy sposobu by pokonać własne JA i tkwimy z gardą problemów w głowie, przez którą nie możemy się przebić. Jak przeprowadzić kontratak? Przyciśnięci do narożnika nie możemy zejść z linii ciosu.
Czekamy na nokaut...
... A Może dotrwamy do końca rundy i stojący w narożniku sekundant, jak przystało na przyjaciela, pomoże?
Czy wygramy walkę o pas życia?