Chyba nie muszę mówić jak bardzo nie lubię rozstań. Nawet takich.
Rozstań, ani pożegnań-z nadzieją, że się jeszcze zobaczymy.
To okropne.
Przyzwyczajenia są okropne. Do miejsc, do ludzi. Do wszystkiego.
Zabawne jest to jak mało czasu wystarczy, by z kimś się z żyć. I jakie to proste.
Ale gdy nadchodzi moment rozstania boli strasznie. Pojawia się nowy wymiar.
Nowa przestrzeń, nie do opisania.