Na zdjęciu marzenie nr.1 dotychczas niespełnione i przybierające na sile. Zdjęcie amatorskie z wyczieczki Kam do tego właśnie miejsce. Chce, pragnę, pożądam.
Nastrój melancholijny, którego tak bardzo nie lubię. A dlaczego znów? to chyba jasne. Ten wzrok. Szlak mnie już trafia, naprawdę. Ile Cię trzeba dotknąć razy, żeby się człowiek poparzył?! och. przecież to wszystko jest jasne, tylko TY nie potrafisz, nie chcesz popatrzeć na to obiektywnie. Trzymasz się tej cholernej nadzieji, kurczowo chwytasz ją za poły płaszcza i prosisz by została, nawet nadzieja wie, że pora odejść, tylko ty, głupia trwasz w uporze.
Tak często Cię widze, choć tak rzadko spotykam
Smaku twego nie znam, choć tak często cię mam, na końcu języka.
Bez powodzenia próbuje odtworzyć na wszelakich lekcjach-których-i-tak-nie-zrozumiem, te oczy. lasy w amazonii "giną", a ja z uporem maniaka rysuje te cholerne granatowe oczy. Nie umiem ich tak narysować, zawsze wychodzą takie proste, takie puste, nie TE. To zakrawa na paranoje. Obsesje. Mam głowę pełną ciebie, a raczej twoich oczu.
it makes no difference to me what you leave behind. what you choose to be.
<3.