bo ja mam wielkie serduszko.
a tak, tak.!
sama w domu siedzę.
brat i rodzice pojechali do kuzynów.
a ja nie w nastroju.
aha, aha.
yhh, już mi nie dobrze na myśl, o przyszłym semestrze.
e.
koleś chce nas poprzesadzać panna-facet
wyobrażacie to sobie?
co rok, od siedmiu lat siedzę z jakimś chłopakiem.
no jeszcze się nie zdarzyło, żebym całe dziesięć miesięcy przesiedziała z jedną osobą.
no.
tak ciekawiej.!
hahaha.
e.
z sylwestra chyba nic nie wyjdzie.
jak na razie jesteśmy na etapie kombinowania, do kogo można być wbić.
ludzie, ma ktoś wolną chatę w sylwka?!
bo biedne dzieci nie mają się gdzie podziać.
coś miałam napisać, ale zapomniałam co.
wczoraj z lodowiska też nic nie wyszło.
Bartek i Kuba chcieli zostać i czekać w tej wijącej się kolejce od parkingu, do drzwi, a Wojtek, Ola, Roksana i ja mieliśmy już tego po dziurki w nosie.
to się rozdzieliśmy.
podczas gdy byliśmy w drodze na Stary Rynek, oni stali jeszcze w kolejce po łyżwy.
lans.
zrobiliśmy rundkę po całym placu, wokół Ratusza (bardzo ubolewaliśmy, że nie widzieliśmy, jak koziołki się trykają.) i wylądowaliśmy w końcu w Sphinxie.
ouu, i znowu akcja z King Crossa.
no po prostu iść do reastauracji z osobami, które jeść nie umieją, które nie wiedzą, do jakiej łazienki wejść i z której ludzie się śmieją, to nic dobrego.
Roksana: Ej, ludzie! Tu się coś rusza!
Ja: Co ci się rusza?
Roksana: No serio! Ej, ten kebab, to nie jest kebab.
Ja: Coś ty znowu wymyśliła?
Roksana: No patrz, on ma kości.
Ja: Co ty pieprzysz?
Roksana: To jakiś kotlet jest, albo żeberko jakieś.
Ja: Czy ja wiem..? Jedz, nie marudź.
Roksana: Nie zjem czegoś, co ma kości, i co się rusza i co jest pseudo kebabem, a serio, to jakieś żeberka świńskie.
tak, i ci kelnerzy.
hahaha.
no, co prawda, ten kebab na kebaba nie wyglądał (dopiero kiedy zjadłyśmy, Wojtek poinformował nas, że tą "bułeczkę" trzeba było rozkroić i samemu się tym zająć), ale jakoś sobie z nim poradziłyśmy.
uśmiałam się, jak nigdy.
no, dzisiaj za to jestem ledwo żywa. topię się w husteczkach i na nic nie mam siły.
może jakąś grypę złapałam i gdy przyjdę w środę do szkoły, pan Fizyk ulituje się nade mną i nie weźmie do odpowiedzi?
zawsze jest jakaś nadzieja.
mój ukochany x3
[aleksandra, madzia, tysia, roka, edżi]
My love x3
uwielbiam was.!
"Za oknem wisi krzywo niebo,
A na ścianie twój pożegnalny list"
wyclef jean feat akon - sweetest girl