Kiedys połączyła dwie dusze...
On byl dla niej Nadzieja.
Ona dla niego Zwyciestwem.
Razem patrzyli w strone słonca.
I przelewali dusze z ust do ust.
Tonac w rozanym zapachu
Byli jednoscia
Wspolnym oddechem
Jedna łza
Lubili tanczyc w swietle ksiezyca
Kiedy roze odwracały sie w ich strone
I pletli razem wianki
Z ktorych budowali przyszłosc
Ale roze nie byly wieczne
Płatki zaczeły opadac
A slonce nie bylo juz radosne
I ona straciła Nadzieje
A on nie wierzył w Zwyciestwo
Na rozstajach dróg
Zostawili miłosc.
Dziekuje Sanczo za wczoraj... hahahha
~*~ A.I.J.S.K.M.O.N.K.K.F.K.P.S.L. ~*~